Prezentacja a autoprezentacja

Prezentacja to sposób na przekazywanie komunikatów przy użyciu słów, ale także poprzez własną osobowość.

Jeśli uważnie czytasz mój blog lub wpisy w mediach społecznościowych, wiesz, że zachęcam do brania udziału w różnych wydarzeniach.

Dlaczego warto chodzić na prezentacje?

Dość obszernie opisywałam kwestię networkingu we wpisie “Networking – szukaj pomysłów poza biurem”. Jeśli nie masz czasu czytać tego wpisu, opiszę to dwoma zdaniami.

Po pierwsze – uważam, że słuchanie i uczenie się od innych ma swoją dużą wartość. Lubię uczyć się od innych przez słuchanie i rozmowy. W trakcie prelekcji zwykle wiele rzeczy notuję – w tym także swoje pomysły, które powstają pod wpływem tego, co słyszę lub oglądam na scenie.

Po drugie: polecam wychodzenie ze swojego “silosu” zawodowego – branży, działu, stanowiska – po to, aby dostrzec inne aspekty biznesowej rzeczywistości.

Listopad był intensywny, ponieważ wzięłam udział m.in. w:

Każde z tych spotkań miało inny charakter, na który wpływ miało m.in. miejsce czy grono odbiorców.

Prezentacja podczas konferencji naukowej a prezentacja biznesowa

Dzięki uczestnictwu w różnych konferencjach przekonałam się, że prezentacja  naukowa bardzo różni się tej podczas wydarzenia biznesowego.

Kluczowa różnica to forma przekazywania myśli – wysławianie się lub ilustrowanie ich w postaci materiałów wizualnych (prezentacje). Planuję poświęcić tej kwestii osobny wpis, ponieważ naocznie przekonałam się, jaki może być efekt niezrozumiałego przekazywania swoich myśli.

W tym wpisie chcę skupić się na autoprezentacji podczas wystąpień.

prezentacja konferencja akcja komunikacja

Prezentacja a eksponowanie siebie 

Bardzo lubię, gdy po stronie organizatorów widać autentyczną chęć i motywację do przeprowadzenia wydarzenia. To dla mnie znak, że ma ono głębsze znaczenie – mogłabym nazwać je “misją biznesową”. Dzięki temu także ja – jako uczestnik – czuję, że jestem częścią czegoś ważnego. W pewnym stopniu wpływa to na moje poczucie własnej wartości.

Tylko – jak to z większością rzeczy – wszystko z umiarem. Chodzi mi o oszczędne lokowanie własnej osoby w kontekście całego wydarzenia. Pisząc to, mam na myśli nie tyle podkreślanie swoich osiągnięć czy dorobku, ale powtarzanie komunikatów typu “ta konferencja jest dla mnie bardzo ważna”, “od zawsze marzyłam, że to wydarzenie się odbędzie” czy “dzięki Państwu dzisiaj ziściły się moje marzenia”.

Możesz się oburzyć i powiedzieć “Dlaczego Ci to przeszkadza? Przecież nie ma w tym nic złego!
Owszem, jest to bardzo istotne, ale…z punktu widzenia pojedynczej osoby. Co by było, gdybyś spojrzał z pozycji uczestnika siedzącego na sali? Dla niego to wydarzenie też może być istotne, ale z innych powodów – na przykład merytorycznych lub poczucia pewnej wspólnoty. Te dwie perspektywy są od siebie oddalone.
Poza tym jest jeszcze kwestia motywacji uczestników do wzięcia udziału w konferencji – oni płacą za wstęp dlatego, że spodziewają się konkretnych korzyści dla siebie.

Na ile autoprezentacja jest ważna dla odbiorców?

Druga kwestia to coś, co nazwałam “ile autoprezentacji w prezentacji”?
Zdarza się, że zbyt często słyszę w wystąpieniu zdania typu “sam miałem przyjemność uczestniczyć w…”, “przez wiele lat zajmowałam się tym tematem i mogę Wam powiedzieć, że…” czy “moja firma współpracowała z (tutaj lista innych organizacji…”
Zastanawiam się wtedy, czemu służą te informacje, jeśli pojawiają się w nadmiarze. Nie tworzą wartości stricte merytorycznej. Dla części słuchaczy będą brzmieć jak zbyt intensywna autoreklama.

Dobrze, gdy prezentujący ma w sobie coś z “showman’a” lub nawet “zwierzęcia scenicznego”, bo przykuwa uwagę odbiorcy. Mam jednak wrażenie, że czasem ten aspekt jest przeceniany jako główne kryterium dobrej prezentacji i może skutkować zbyt dużym udziałem autoprezentacji w wystąpieniu.
Jednak w ostatecznym rozrachunku słuchacze powinni mieć poczucie, że warto było tej osoby wysłuchać.

Inna sprawa jest taka, że element “kreacji scenicznej” w biznesie może się sprawdzić – w zależności od charakteru imprezy. W przypadku konferencji o naukowej – moim zdaniem – nie jest to dobrze oceniane. Tam obowiązują nieco inne konwencje, o których chciałabym niedługo napisać.

Chcesz wiedzieć, czego nadużywasz lub jakich elementów brakuje w Twoich komunikatach?
Zapytaj mnie o audyt prezentacji i indywidualny konsulting komunikacji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *