Przereklamowana pasja

Wiele firm szuka swojego wyróżnika – unikalnej propozycji sprzedażowej (unique selling proposal – USP). Cieszy mnie to, bo to dobry kierunek, a na tym polu jest ciągle sporo do zrobienia.

Czym jest pasja?
Według Słownika Języka Polskiego PWN “pasja” ma aż pięć znaczeń. Zostawmy jednak te związane z kontekstem religijnym.
Zostają dwie definicje:

1. «wielkie zamiłowanie do czegoś»
2. «silny gniew».

W przypadku reklamy usług chodzi o zamiłowanie do czegoś – choć szefowie kuchni potrafią być też gniewni.

Wiele firm odwołuje się do pasji jako stałego elementu działania.
Dobrze jest, gdy pracownicy pracują z pełnym zaangażowaniem.
Zaangażowanie jest jednak tylko cechą pracy – sposobem, w jaki czynność jest wykonywana.

Co tak naprawdę jest ważne dla klienta branży gastronomicznej?

Gdy wybieram się do restauracji, liczą się dla mnie:

  • smak
  • estetyka
  • obsługa.
Przybliżę jeszcze, co kryje się pod poszczególnymi hasłami:
  • smak, czyli: świeże składniki, świeżo przyrządzone, nowe smaki,
  • estetyka – czyste wnętrze i ciekawa aranżacja, schludnie ubrani pracownicy, odpowiednia do wystroju muzyka,
  • obsługa – sprawna, pomocni i słuchający kelnerzy.
To są moje faktyczne oczekiwania.
Zauważ, że na tej liście nie ma pasji. Dlatego, że – aby spełnić powyższe warunki – trzeba mieć ją “we krwi”.
Żeby prowadzić restaurację na dobrym poziomie, trzeba po prostu “mieć do tego serce”. W tej kwestii zostaliśmy już wyedukowani przez “Kuchenne rewolucje”. Prowadząca ten program doskonale pokazuje, że kto nie ma “duszy restauratora”, temu w tym biznesie kiepsko się powodzi.

Poza tym – co z tego, że ktoś gotuje z pasją, skoro nie ma podstawowej wiedzy lub używa składników złej jakości. Wtedy sama pasja nie wystarcza – to kolejny wniosek z “Kuchennych rewolucji”.

Moja wskazówka:
Jeśli chcesz autentycznie pozycjonować swoją markę, czyli określić, czym ona ma być, rozróżniaj między cechami a “wartością dodaną” dla klienta.
Nie warto opierać sloganu reklamowego na cechach produktu czy usługi. To jedno zdanie ma zapaść klientowi w pamięć.
Cechy produktu lub usługi nie są dla klienta najistotniejsze. Zawsze możesz o nich napisać w innym miejscu – na stronie internetowej, profilu w mediach społecznościowych czy broszurze. Twoi najbardziej wymagający klienci będą zakładać, że te cechy są po prostu częścią marki.

Najważniejsze jest to, co jest korzyścią dla klienta. W tym obszarze szukaj odpowiednich określeń.

Czyli – nie pasja, ale może “nowe polskie smaki”, “lekka kuchnia” czy “miejsce przyjazne wegetarianom” – w zależności od tego, czym jest realny wyróżnik.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *