Czy w McDonald’s chodzi o smak?

Do wizyty w “Maku” zachęciła mnie oferta pod nazwą “Create your own taste”.

Zauważ, że w tym haśle nie ma żadnego odniesienia do produktu, czyli hamburgera.
Jest mowa o smaku, czyli potrzebie klienta.

To widoczna zmiana w podejściu do klienta.
McDonald’s wprowadził nową usługę tylko w niektórych placówkach.
Podejrzewam, że jest to strategia radzenia sobie z trendem “burgeromanii”, który jest u nas nadal “na topie”.

Pojechałam sprawdzić, jak smakuje ten własnoręcznie skomponowany smak.
Ale nie będę “czarować”, że tylko dlatego 🙂
Powody były też inne: nie chciało mi się gotować w piątek, a po drugie – wpasowuję się w tzw. insight konsumencki #mamsmaka. Faktycznie, raz na jakiś czas tak jest – mniej więcej raz na kwartał spełniam tę zachciankę w McDonald’s 🙂

Abstrahując od opinii na temat jakości jedzenia w tej “sieci dań szybkich” kampania #mamsmakanamaka jest dobrym przykładem identyfikacji potrzeb konsumenta.
Dlaczego?
Gdy zastanowisz się nad sobą lub porozmawiasz ze znajomymi, okaże się jedno: większość z nas po prostu ma raz na jakiś czas taką potrzebę. Spontaniczną potrzebę zjedzenia czegoś, co nie gości w codziennym menu, bo np. uznajemy to za niezdrowe. W miejscu, które dobrze nam się dobrze kojarzy z określonymi stanami emocjonalnymi – np. radością z czasu wolnego lub satysfakcją z nagrody za trud nauki 🙂

Zmianę widać także w “warstwie wizualnej”.
Przyznasz, że jest różnica między modelem masowym “galeryjnym”

a modelem restauracyjnym (tu wnętrze McDonald’s w Konstancinie-Jeziornie).

Wracając do tytułu wpisu: czy w McDonald’s faktycznie chodzi o smak?

Pytanie brzmi: jakie inne potrzeby (niż głód) zaspokajają konsumenci, kierując się do akurat tej sieci “fast food”?
Gdy o tym myślę, dochodzę do wniosku, że chodzi o bezpieczeństwo.

Czy dziwi Cię, że łączę te dwa obszary – jedzenie i bezpieczeństwo?

Moim zdaniem popularnością tej sieci rządzi podstawowa potrzeba bezpieczeństwa.
Na czym ona polega?
Na tym, że wiem, co tam zawsze dostanę.
Będzie to wystandaryzowany produkt.

Pomyśl – dlaczego w McDonald’s jest zwykle dużo turystów zagranicznych?
Kiedyś dziwiło mnie, że ludzie wyjeżdżając za granicę, idą zjeść do McDonald’s.
Dzisiaj jestem w stanie lepiej zrozumieć ich motywacje, czyli dotrzeć do insight konsumenckich.
Spójrz na ten przykład.
Jeśli wyjeżdżasz w inną część globu, to zawsze masz do dyspozycji ten “kulinarny bezpieczny port”.
Jeśli masz obawy, czy Twój żołądek przyjmie jedzenie z innej części kulinarnego bieguna, w ostateczności możesz posilić się w miejscu, które dobrze znasz. Zjesz te produkty, co do których wiesz, jak przyjmie je Twój organizm (nieważne, czy dobrze, czy źle – ważne, że to wiesz 🙂
Druga sprawa – dzięki temu możesz poczuć się “jak w domu”. Jeśli jesteś w obcym mieście, znany fast food urasta do rangi ostoi pewności – wiesz, gdzie jesteś. To znowu zaspokojenie potrzeby bezpieczeństwa, choć na innym polu – nie smaku, tylko samopoczucia.

Jak widać, w kampanii i komunikacji marketingowej w tym przypadku nie chodzi o cechy produktu, tylko o doświadczenia klienta z marką.
Stworzenie swojego własnego smaku ma być tym pozytywnym doświadczeniem. To ja decyduję, że zjem to, co lubię. To ja wybieram, co mi pasuje.

Mam nadzieję, że spodobał Ci się ten wpis.
Jeśli tak, podziel się nim z innymi – np. na Facebook lub Twitter.
Możesz też dorzucić swoje przemyślenia poniżej – w polu przeznaczonym na komentarze.

A jeśli chcesz porozmawiać o tym, jakie potrzeby spełnia Twoja marka – napisz do mnie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *